Varia
Filmowa przestrzeń ENH
Twórcy z charakterem
Moje nowe horyzonty - felietony Romana Gutka
Polityka Poleca - Przewodnik Festiwalowicza
Selekcjonerzy z festiwali
Krytycy w Winnipeg
Nagroda im. K. Mętraka
Ciekawostki z przestrzeni ENH
ENH poleca: książki Krytyki Politycznej
Krakowska Szkoła Filmu i Komunikacji Audiowizualnej
Wyróżnienie
1.

Wolność: towar zbywalny

W kipiącej narracyjną energią Fali wolność nie jest już błogosławieństwem, a wręcz przeciwnie - może być przekleństwem. Utrzymany w poetyce dynamicznego kina młodzieżowego film Dennisa Gansela pokazuje nastolatków, jakich znamy z twórczości Gusa van Santa. Żyją oni w świecie aksjologicznej pustki, w którym brakuje nie tylko moralnych drogowskazów, ale nawet odrobiny wsparcia. Alkohol i narkotyki wyznaczają trendy dobrej zabawy, stając się sensem egzystencji, czy też raczej ucieczką od jej próżni.

Owa ogólnikowa diagnoza z początku wzbudza nieufność, bo uzurpując sobie prawo do panoramicznego spojrzenia, posiłkuje się jednocześnie kliszami. Rodziny - restrykcyjne lub lekceważące - nie stanowią solidnego fundamentu. Szkoła tymczasem nie potrafi wypełnić etycznych i emocjonalnych luk, powstałych na skutek ułomności wychowania. Do czasu jednak. Gdy Rainer - liberalny nauczyciel, były anarchista - postanawia przeprowadzić ryzykowny eksperyment, Gansel przewrotnie stawia pytanie: czy machając ręką na schematy, nie traktujemy ich przypadkiem zbyt niepoważnie?

Pomysł Rainera polega na zorganizowaniu mini-dyktatury. Sam mianuje się przywódcą, klasę zaś przekształca w organizację, która później zyskuje nazwę "Fali". Uczniowie zadziwiająca szybko podporządkowują się tyranii. To, co zaczyna się od musztry, znajduje finał w wandalizmie, agresji, przemocy. Na przykładzie szkolnego eksperymentu Gansel przedstawia uwspółcześnione kompendium odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób rodzą się rządy silnej ręki. I tak jak Weir powtarzał Barthesa, tak niemiecki reżyser idzie za Erichem Frommem. Łaknące identyfikacji ze wspólnotą nastolatki uciekają od wolności, miast - jak "umarli poeci" Keatinga - do niej dążyć. Wpatrzeni w Rainera jak w obrazek, odnajdują spokój i poczucie bezpieczeństwa. Odpowiedzialność za pokierowanie swoim dryfującym życiem nie spoczywa już na ich barkach. Fakt, że rzecz dzieje się w Niemczech, automatycznie kieruje refleksje na tor historycznych doświadczeń. A te uczą, że wolność nie jest wrodzona ani dana raz na zawsze. Co więcej, dobrowolne zrzeknięcie się jej przychodzi często z zatrważającą łatwością.

Wolność: problem

Znamienne, że o ile w przypadku dzieł Weira i Gansela nietrudno o wskazanie kontekstów i inspiracji, o tyle Klasa Laurenta Canteta już się takim jasnym kategoryzacjom nie poddaje. To film z tej grupy najdojrzalszy, niejednoznaczny, posługujący się formą otwartą, której nie sposób zamknąć w sztywnych ideologicznych ramach. Udział prawdziwego nauczyciela i uczniów oraz wyprany z dramaturgicznego efekciarstwa, paradokumentalny styl opowiadania, sprawiają, że "Klasa" przekonuje autentyzmem. Napięcie jest tu obecne podskórnie, jakby Cantet w spokoju, na chłodno obserwował tykającą bombę, która w każdej chwili może wybuchnąć.

I do takich małych eksplozji dochodzi cały czas. Tytułowa klasa to istny multikulturowy gejzer. Różne kolory skóry, inne kulturowe tradycje, odmienne mentalności zjednoczone pod egidą francuskiego systemu edukacji. Francois, pedagog lubiący i szanujący swych podopiecznych, ale wymagający bezwzględnego respektowania zasad, próbuje opanować tę zbiorowość. Rozmawia z uczniami, stara się przekazywać wiedzę i zażegnywać konflikty. Radzi sobie dobrze, ale jego praca przywodzi na myśl harówkę Syzyfa.

Bo cały film Canteta obraca się wokół niekończącego się dialogu. Francois prowokuje rozmowy, wie bowiem, że są one nieodłączną częścią wolności - tym razem demokratycznej. Zakorzenionej w prawodawstwie, które określa przestrzeń społeczną jako miejsce ścierania się różnorodnych, nierzadko wzajemnie się znoszących stanowisk. U Canteta szkoła to pomniejszony model demokratycznego systemu: nie ostentacyjnie opresyjnego, jak w filmie Weira, ale nieuchronnie ograniczającego swoimi mechanizmami. Sankcjonowanie indywidualnej wolności odbywa się poprzez ustalone reguły, zawsze w jakiś sposób jednostkę tłamszące - ten paradoks demokracji "Klasa" wydobywa bezbłędnie.

Podczas lekcji wypływają dwa ważne nazwiska - Sokrates i Anna Frank. Wywiedziona z sokratejskiej filozofii strategia ciągłego mnożenia wątpliwości, a przede wszystkim prawo do takiego działania, leży u podstaw demokracji. Fragment z dziennika Anny Frank to postulat zrozumienia drugiego człowieka, zajrzenia pod złożoną ze stereotypów powierzchnię. Chce go spełnić Francois, gdy kwestionuje zasady, na mocy których działa komisja dyscyplinarna. Na zebraniu nauczycieli zwraca uwagę, że jak dotąd każde posiedzenie kończyło się wydaleniem ucznia, a chłopak, którego mają sądzić teraz, w razie negatywnej decyzji będzie zmuszony wrócić do rodzinnej wioski. Przez chwilę tli się w nim myśl, że prawo powinno być bardziej elastyczne. Ale argumenty oponentów brzmią racjonalnie - to by naruszyło porządek, i tak już niestabilny. Nie można tworzyć groźnych precedensów ze względu na empatię. To nie miejsce na romantyczne zrywy. Witamy w realnym świecie.

  1 2 3  
Moje NH
Strona archiwalna
Nawigator
Lipiec-sierpień 2009
PWŚCPSN
23 24 25 26
27 28 29 30 31 1 2
Program:
Mój plan:
Indeks A-Z
Koncerty
Filmy nieme w Operze
Szukaj
filmu / reżysera / koncertu:
Skocz do cyklu:
WYBIERZ CYKL
Czy wiesz, że...

Koncert Lydia Lunch & The Big Sexy Noise w czwartek 23 lipca w Arsenale jest bezpłatny dla wszystkich karnetowiczów. Cena biletu normalnego - 25 zł.

>
/Co to jest?
JESTEŚMY NA FACEBOOKU LINKI:
© Stowarzyszenie Nowe Horyzonty 2007-2009  /  festiwal@enh.pl  /  www.enh.pl  /  realizacja: Pracownia Pakamera